Intruz. Slasher w markecie.
O pracy w szkodliwych warunkach.
Grupa młodych ludzi musi przez noc ometkować towar w markecie. To ich ostatnie zadanie w tym sklepie. Nierentowny interes idzie pod młotek. Oni sami - także, jak się okazuje. W budynku pojawił się bowiem bezwzględny oprawca.
Nie żyjący już reżyser Tobe Hooper odwiedził kiedyś sklep narzędziowy i wpadł na pomysł nakręcenia Teksańskiej masakry piłą mechaniczną. Twórca Intruza, Scott Spiegel, poczuł potrzebę zbryzgania krwią ciemnego, odciętego od świata marketu. Zobacz więc, jak oswojona naszymi konsumenckimi zwyczajami przestrzeń zamienia się w strefę walki o przetrwanie. Przed wami szalony muzak, mroczne alejki z tanim piwem i szybką śmiercią. I młody zespół metkująco-kasujący, dla którego miejsce pracy może stać się grobem. Oto nocna, chropawa produkcja, w której dział mrożonek czy detergentów może skrywać zwyrodnialca. Cięcie, zgniatanie i szatkowanie młodzieży pracującej angażuje bardziej niż oglądanie trzebienia biwakowiczów. Przyjemny filmowy frykas - odpowiednio zatęchły i pachnący strachem, a jednocześnie pełen rześkiego humoru. Obraz nakręcono w prawdziwym markecie. Recenzja tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz