Berberian Sound Studio. Bogate kino.
Film odnosi się do epok minionych, zwłaszcza lat 70. zeszłego tysiąclecia. Jest bardzo retro, ale nie tylko retro. Zawiera w sobie wielki ukłon w stronę w gatunku Giallo (specyficzna, pieprzna i włoska odmiana thrillera; więcej w temacie tu), ale i samego procesu twórczego. Reżyser z dużym znawstwem akcentuje zabawne, jak i mroczne ścieżki aktu kreacji. Pochyla się nad detalem technicznym i psychologicznym historii. Tak, to jest film - jak to się mówi w "poważnej" odmianie krytyki filmowej - wysublimowany. Wysmakowany.
Ale zdrowo też kopie w dupę i nie wygląda na żadne cyniczne "kopiuj, wklej". Jest żywo, mięsiście i angażująco. I - przypominam- retro. Zanurzcie się; tak widzę współczesne baśnie, nastawione na trans i hipnozę widza. Tekst powstał dla strzykającego młodzieńczą energią portalu film.org.pl. Poniżej druga część postera i zdjęcia z obrazu.W tych fotkach jest więcej mocy niż w moich słowach, więc kontakt z nimi może zastąpić lekturę recenzji. Tej recenzji. Znalazła się ona w ramach cyklu Kino Klasy Z nieco na siłę. Jest to bowiem kino pierwszej klasy, ale szersza widownia unika tak dobrych, intensywnych produkcji, więc zaparkowałem tytuł obok innych "odszczepieńców" - zbyt mocnych, zbyt rozrywkowych, zbyt niedzisiejszych i w ogóle "zbyt". Bo mały jest na nie zbyt, ale Dekompresja ( jak i film.org.pl czy Magivanga.pl) zawsze znajdą kawałek okienka, żeby o nich napisać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz